Strony

niedziela, 8 sierpnia 2010

Wieczór międzykulturowy

... czyli spotkanie tradycji i kultur: Armenii, Azerbejdżanu, Bułgarii, Grecji, Mołdawii, Polski, Rumunii, Turcji, Ukrainy i Włoch. W ten sposób mieliśmy okazję poczuć i zobaczyć nowy wymiar, jakąś inną głębie każdego z uczestników, zanurzyć się i doświadczyć unikalnego klimatu przebogatej mieszanki nowych smaków, barw, dźwięków, gestów i ruchów. Opadły iluzje naszych schematycznych i ograniczonych wyobrażeń na temat wschodnich kultur. Dowiedzieliśmy się też ciekawych rzeczy o nas samych. Założyliśmy np., że Polskim zwyczajem większość lekko potraktuje zadanie. Okazało się, że nie tylko gospodarze potraktowali sprawę nader poważnie - przystrojona duża sala, osobne stanowisko dla każdego kraju, publiczność, rzutnik z ekranem, ale niemal każdy z uczestników przygotował bogaty program na ten wieczór. Prezentacje rozpoczęła Rumunia, było na bogato, stół uginał się od tradycyjnego jedzenia, wina i rakiji. Zaproponowali film o swoim kraju, umilili czas tańcami wykonanymi przez piękne kobiety w tradycyjnych strojach, później jedna z dziewczyn przepięknie zaśpiewała ludowe pieśni. Robiło się nam gorąco, kolejne kraje zadziwiały pomysłami i sposobami przedstawiania swojej kultury. Były tradycyjne stroje, muzyka, piękne obrazy z miast i uroczych zakątków prezentowanych krajów. Każdy przygotował tradycyjne jedzenie i napoje. Tylko Grecja dorównała naszemu podejściu;)


Przyszła nasza kolej na prezentację Polski. Zaczęło się od małego zastrzyku adrenalinki;), bo okazało się, że nasze prezentacje wykonane w OpenOffice nie pokazywały obrazków po przeniesieniu do...wiadomo do czego ;). Organizatorzy przesunęli nas na koniec. Wyszło to im i nam na dobre bo w tak zwanym międzyczasie znaleźliśmy jakąś prezentację o Polsce na YouTubie, może nie była najwyższych lotów, ale okazała się i tak lepsza niż nasze kilka zdjęć wklejonych do prezentacji.


Nasz stół wyglądał już lepiej na tle innych, ogórki kiszone i niepasteryzowane piwo, albumy i foldery. Pozostali zapraszali na poczęstunek oferując kilka rodzajów tradycyjnych potraw i napojów, rozdawali upominki, można też było pooglądać foldery i obrazki. Byliśmy pod wrażeniem ich przygotowania i podejścia do tematu. Można brać przykład z tego otwartego i gościnnego wschodniego podejścia. Późniejszy poczęstunek, wspólne zdjęcia i tańce zatarły wszelkie mieszane uczucia z wieczoru i pozostawiły bardzo pozytywne wrażenia o wszystkich uczestnikach. Zapanowała iście rodzinna atmosfera. To było cenne doświadczenie móc mierzyć się ze swoimi schematami, gdy są publicznie wystawiane na tak międzykulturową próbę. Przynajmniej trochę się pośmialiśmy z siebie no i z Grecji...:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz