Podobno kiedy jesteś na swojej drodze i wysyłasz intencję, rzeczy bardzo szybko się materializują. Od dwóch dni Jacek zaczytywał się na temat domowego wyrobu win. Wertował internet zagłębiając się w opisy, instrukcje, przepisy. Znalazł dwie fajne stronki: old.wino.org.pl/frames/index2.html i tobajer.w.interia.pl/Wina/wina.html.
Już snuł plany, na zakup gąsiora i całego oprzyrządowania a tu całkiem "przypadkiem" okazało się, że takowy stoi sobie w piwnicy na wsi. Stary baniak jego dziadka. Kolejnym przypadkiem Jacka tata wracał dziś z działki i zabrał go dla nas. Jeszcze trzeba skolekcjonować resztę potrzebnych akcesoriów, kupić drożdże i pożywki, no i nazrywać owoce. O to początek naszej winiarskiej przygody.
Dziś przypadkowo podczas spaceru odkryliśmy jeszcze jedno znalezisko idalnie pasujące do realizacji naszej wizji, mianowicie okna... Dużo dobrych okien, zostawionych po remoncie mieszkania. To kolejny prezent, o który prosiliśmy zaczynając projekt glinianego domu, który chcemy zbudować. Rozmawiałam z różnymi ludźmi, którzy wymieniają okna mówili, że zazwyczaj je tną i niszczą przy demontażu, a tu proszę pakiet okien w super stanie. Jak to co jednym jest już niepotrzebne inni mogą wykorzystać i dać drugie życie. Okna uświetnią nasz domek wpuszczając blask wschodzącego słońca i ocieplając wnętrze.
Wracając do tematu;)....muszę Wam powiedzieć, że te pojawiające się na naszej drodze znaki i synchroniczności motywują i stymulują nas do działania nadając jasny kierunek. Naprawdę trudno jest mieć w takich sytuacjach jakiekolwiek wątpliwości w co się angażować. Czasami mamy tylko wrażenie, że wszystko dzieje się tak szybko, że w dość dużym tempie musimy przekraczać swoje ograniczenia, uczyć się i rozwijać, aby równie szybko ogarniać nowe obszary. Wymagającego mamy nauczyciela ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz