....to ostatnio praktyka naszego życia. To POWRÓT do prostoty, natury i samowystarczalności. To POWRÓT do szczęścia. Na tej drodze zbieramy zupełnie nowe doświadczenia i wiedzę, której nie dały nam obecny system edukacji, praca czy miasto. W tym miejscu chcielibyśmy dzielić się tym co odkrywamy, realizować wspólne przedsięwzięcia i wymieniać informacjami. Chcemy, aby to miejsce stało się inspiracją, że można żyć inaczej, poznając i realizując siebie!
wtorek, 31 sierpnia 2010
projekty unijne
inspiracje szkolne
niedziela, 29 sierpnia 2010
i kto tu rządzi? - wywrotowe emocje
piątek, 27 sierpnia 2010
Chleb pszenno – żytni (przepis na 2 foremki „keksówki”)
A oto mój chlebek przed i po pieczeniu:
Składniki:
- ½ kg mąki pszennej razowej
- 1 kg mąki żytniej
- 5 łyżeczek soli
- 5 łyżek płatków owsianych
- 3 łyżki pestek dyni
- 3 łyżki słonecznika
- 3 łyżki siemienia lnianego
- 5-6 szklanek wody letniej
- Zakwas
Sposób przyrządzenia
A teraz wszystkie składniki łączymy i ugniatamy ciasto. Kiedy już zaczyna przypominać w miarę jednolitą masę odkładamy troszkę do słoika – co w niedalekiej przyszłości posłuży nam jako zaczyn do następnego pysznego chleba.
Resztę – znacznie większą, przelewamy bądź przekładamy do przygotowanych wedle uznania foremek. Można posypać je płatkami owsianymi, makiem, sezamem, pestkami dyni, można puścić wodze fantazji by nasz wypiek wyglądał oryginalnie przynajmniej przez chwilę, bo szybkość zjadania chleba jest duża.
Te pięknie przygotowane foremki odstawiamy w ciepłe miejsce na około 8-9 godzin i dajemy w spokoju rosnąć. Naprawdę nie przyspieszymy zaglądając niecierpliwie co 5 minut.
Po tym długim czasie oczekiwania wkładamy ciasto do nagrzanego piekarnika i pieczemy w temperaturze 180º C przez 1 h 15 minut – jeśli ktoś woli 75 minut.
I po tym czasie nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Wam SMACZNEGO!!
pieczątka
środa, 25 sierpnia 2010
3 dni na laury
poniedziałek, 23 sierpnia 2010
FUNDACJA
niedziela, 22 sierpnia 2010
Dni pokoju na Dąbrówce
środa, 18 sierpnia 2010
co Ci leży na wątrobie
czego potrzebujesz: oliwy, grejpfruta, soli gorzkiej, toalety i odpoczynku:) łatwe? a dokładny
przepis min na stronie: http://naturafall.pl/oczyszczanie
niedziela, 15 sierpnia 2010
Jabłkowy zawrót głowy
Jedna jabłonka... setki jabłek, cztery ręce, trzy skrzynki. Tak się przedstawia krótki opis naszego jabłkobrania. Przez kilka dni rozkoszowaliśmy się wspaniałym smakiem papierówek, a jeszcze nam mnóstwo zostało. Nastawiliśmy ocet, upiekliśmy szarlotkę i jeszcze mamy do konsumpcji bieżącej :)
Do wartości jabłek chyba nie muszę nikogo przekonywać, ale chętnie podzielę się inspiracją z książki M. Tombaka "Uleczyć nieuleczalne" który przytacza wschodnią mądrość, która głosi: „Każdego dnia zjedz jabłko, a nie będziesz potrzebował lekarza”.
A jak zjesz jedno na czczo przynajmniej 15 min przed śniadaniem to pobudzisz trawienie i oczyszczanie z toksyn. Oprócz przyjemności ze smaku tyle dobrego można zrobić dla swojego zdrowia. Z własnego doświadczenia wiem, że najlepiej jeść jabłka na czczo, po posiłku niestety będą gnić w jelitach i będą powodować wzdęcia. Jeśli nachodzi wielka ochota na jabłko wieczorem, lepiej je upiec np. z cynamonem, goździkami, żurawiną a jak wystygnie polać miodem.
Jabłka są bardzo wdzięcznym produktem do kulinarnych eksperymentów, można wydobywać z nich słodycz, kwaśność, rześkość... a najlepiej jeść świeżo zerwane z drzewa ;)
Smacznego!!
Poniżej podaję przepis na ocet jabłkowy zaczerpnięty z książki M. Tombaka:
1. Jabłka ścieramy na tarce a otrzymaną miazgę, razem z gniazdami nasiennymi, wkładamy do kamionki lub dużego słoja.
2. Na każde 800g miazgi dodajemy 1 litr przegotowanej schłodzonej wody, 10 dag miodu, 1 dag drożdży piekarniczych razem z 20g podsuszonego czarnego chleba.
3. Naczynie przykrywamy gazą i odstawiamy na 10 dni w ciepłe miejsce (fermentacja zachodzi w temperaturze 20-30st C), kilka razy dziennie mieszając zawartość drewnianą łyżką. Po 10 dniach filtrujemy płyn przez gazę i przelewamy do umytego naczynia z szeroką szyjką. Na każdy litr zlanego soku dodajemy 80g miodu i odstawiamy do dalszej fermentacji (25-30st C).
4. Po około 6 tygodniach (płyn powinien zjaśnieć) przecedzamy ocet i rozlewamy go do wyparzonych butelek, szczelnie zamykamy i przechowujemy w chłodnym, ciemnym miejscu.
Inny przepis można znaleźć tutaj:
(http://gotowanie.onet.pl/28383,0,1,ocet_jablkowy,ksiazka_przepis.html)
środa, 11 sierpnia 2010
Permaculture for ever!
Świadome jedzenie a mechanizm wyparcia
niedziela, 8 sierpnia 2010
Nieprzypadkowo przypadkowe spotkanie
Skakaliśmy po przykładach naturalnego budownictwa, permakultury i rolnictwa biodynamicznego pokazując filmy, strony z informacjami, zdjęcia, nasze projekty. Pani dyrektor z entuzjazmem chłonęła tą wiedzę. Mieliśmy poczucie, że w końcu trafiliśmy na właściwego partnera dla naszej wiedzy i doświadczeń. Najlepiej nas rozumiała, czuliśmy, że poruszamy się w tej samej przestrzeni, nadajemy na tych samych falach. Bardzo ciekawi jesteśmy co wyjdzie z tego spotkania, czy rozwinie się w jakąś trwalszą współpracę....A może polski grunt okaże się równie entuzjastycznie otwarty...ciekawe ;)
Wieczór międzykulturowy
Przyszła nasza kolej na prezentację Polski. Zaczęło się od małego zastrzyku adrenalinki;), bo okazało się, że nasze prezentacje wykonane w OpenOffice nie pokazywały obrazków po przeniesieniu do...wiadomo do czego ;). Organizatorzy przesunęli nas na koniec. Wyszło to im i nam na dobre bo w tak zwanym międzyczasie znaleźliśmy jakąś prezentację o Polsce na YouTubie, może nie była najwyższych lotów, ale okazała się i tak lepsza niż nasze kilka zdjęć wklejonych do prezentacji.
Nasz stół wyglądał już lepiej na tle innych, ogórki kiszone i niepasteryzowane piwo, albumy i foldery. Pozostali zapraszali na poczęstunek oferując kilka rodzajów tradycyjnych potraw i napojów, rozdawali upominki, można też było pooglądać foldery i obrazki. Byliśmy pod wrażeniem ich przygotowania i podejścia do tematu. Można brać przykład z tego otwartego i gościnnego wschodniego podejścia. Późniejszy poczęstunek, wspólne zdjęcia i tańce zatarły wszelkie mieszane uczucia z wieczoru i pozostawiły bardzo pozytywne wrażenia o wszystkich uczestnikach. Zapanowała iście rodzinna atmosfera. To było cenne doświadczenie móc mierzyć się ze swoimi schematami, gdy są publicznie wystawiane na tak międzykulturową próbę. Przynajmniej trochę się pośmialiśmy z siebie no i z Grecji...:)