Wierzę, że jest możliwe wybudowanie w ciągu 5 dni małego domku, wymaga to sprawnej organizacji, dobrej pogody i zgranego zespołu. Nam przeszkodziła pogoda i trudności w ogarnięciu w tak krótkim czasie 50cio osobowej grupy ambitnych w różnym wieku, z odmiennym doświadczeniem uczestników warsztatów... ale i tak końcowy efekt był imponujący:)
Tak jak pisałam wcześniej pojechaliśmy do Badowa do Violi i Ryśka na wydarzenie warsztatowe zwane Ziemioluby:) które wspieraliśmy będąc wolontariuszami. Od rana zajmowaliśmy się obejściem, organizowaniem sprawnej pracy warsztatowiczów, obsługą kompostowego kibelka, sprzątaniem, myciem garów i gotowaniem. Mieliśmy też oczywiście czas na uczestniczenie w warsztatach, imprezach wieczornych, wykładach i projekcjach filmowych oraz na dokumentowanie całego wydarzenia - podzieliliśmy się z Jackiem na dwie grupy;). Tom Rijven przeniósł nas w niezwykły świat sztuki budowalanej w technice strawbale. To co można wyczarować ze słomy i gliny jest po prostu przepiękne. Zakochałam się w tej technice i tym co można wyczarować z tych tak przecież podstawowych i ogólnie dostępnych materiałów. Technika jest prosta i tania, a co najważniejsze naturalna, szybka w budowie, niezwykle zdrowa i ekonomiczna w użyciu. Aż podziw bierze, że jest tyle zalet:) Rozpoczęliśmy budowę niewielkiego domku (ok 21m2) na planie heksagramu w autorskiej technice Toma zwanej Flexagon. W ciągu pięciu dni postawiliśmy ściany, wstawiliśmy okna i dosłownie zabrakło dnia lub dwóch na postawienie dachu. W planach był dach ale trochę padało no i zarządzenie prawie 50 osobową grupą też było nie lada wyczynem.
Równolegle odbywały się warsztaty permakultury. Łukasz Nowacki zaszczepił w nas, chyba za pomocą seed balls'ów:) paradygmaty Permakultury. Łukasz ma imponującą wiedzę i mimo młodego wieku niezwykłe doświadczenie w tej tematyce. W sposób nadzwyczaj swobodny i bardzo elokwentny wprowadził nas w świat budowania własnej przestrzeni życiowej w harmonii z naturą, samowystarczalnego życia, ogrodów leśnych oraz roślin, bakterii i grzybów. Mieliśmy wycieczki terenowe, poznawaliśmy lokalną florę, przygotowywalismy grządki, posadziliśmy ogród leśny, zrobiliśmy seed bals'y według przepisu Masanobu Fukuoki, zbudowaliśmy toaletę kompostową i prysznice, pryzmę kompostową ze zbiornikiem w której przepływająca woda, osiągała temp. 55 st C.... już drugiego dnia, szok!!!
Nasze brzuszki i nawyki żywieniowe były pod opieką Kasi Rączki, która wyczarowywała przepyszne zdrowe potrawy. Zainspirowała nas do pewnych modyfikacji naszej diety i podzieliła się swoją obszerną wiedzą na temat zdrowia, jedzenia i dbania o siebie:).... pełni entuzjazmu i nowych inspiracji wróciliśmy do miasta... zintegrować masę nowej wiedzy, ogrom pomysłów i doświadczeń. Zarysować kolejne kroki i plany i ruszyć w kierunku ziemii ...;)
Byli tez goście. O permakulturze powiadali Monika i Andrzej z Pryszczowej Góry, którzy wpadli na jeden dzień. Przyjechali też Słoma i Nicole z Dąbrówki. Nicole zaprezentowała nam EMy a Słoma dał koncert przy ognisku.
Obiecuję napisać więcej a Jacek przyrzekł, że wstawi zdjęcia....uff będzie się działo...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz