Strony

piątek, 5 sierpnia 2011

Pierwsze kroki na ziemi

2 lipca wylądowaliśmy w deszczowy poranek, choć dla niektórych 5 rano to środek nocy;) przyjechał nasz domek na kółkach, na grząskim polu ustawialiśmy go ponad 3 godziny. Grube deski pękały pod kołami jak wykałaczki, koła ześlizgiwały się wprost do rozpulchnionej deszczem ziemi. Nadzieja, mieszała się ze zmęczeniem i bezradnością. 3,5t dom zapadał się i unosił, wspomagany mocą zetora. Po 3 godzinach udało się dom stanął, przemoczeni zziębnięci zaczeliśmy się zagospodarowywać w środku. Pierszy szok, łyse pole, wchodzisz a tu wyposażony dom (domek holenderski). Przez kolejne dni ze względu na mokre długie godziny, zajmowaliśmy się porządkami w środku i gromadzeniem materiałów do działania, juz całkiem dobrze zaplanowanego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz